Suszone owoce, które kupujemy w sklepach, są zazwyczaj konserwowane dwutlenkiem siarki, trzeba więc pamiętać o tym, aby przed użyciem dokładnie je umyć (zwłaszcza jeśli podajemy je dzieciom lub alergikom). Równie istotny jest sposób ich przechowywania: popularna „babcina” metoda przechowywania suszonych owoców w płóciennych woreczkach zapobiega co prawda pleśnieniu, ale owoce tracą w ten sposób swój zapach, lepiej więc przechowywać je w metalowych, szczelnie zamykanych puszkach lub szklanych słoikach.
Wybór suszonych owoców dostępnych na rynku jest obecnie tak duży, że naprawdę warto przyrządzić z nich coś więcej niż tylko wigilijny kompot. Świetnie łączą się z mięsem (np. z pieczonym schabem, drobiem), wędlinami i rybami, mogą być dodatkiem do sałatek, a kilka suszonych śliwek dodanych do tradycyjnego świątecznego bigosu znacznie poprawi jego smak i wygląd (bigos będzie ciemniejszy, jakby był gotowany przez kilka dni), a także sprawi, że będzie nam łatwiej go strawić, co przy świątecznym stole bywa zazwyczaj kwestią bardzo istotną.
Suszone owoce są pyszne i zdrowe, ale mają niestety jedną wadę: zawierają spore ilości cukru, są więc dość wysokokaloryczne, przy ich spożyciu – jak zresztą we wszystkim - wskazany jest umiar.
Babà jest pochodną ciasta rosnącego na naturalnych drożdżach, typowego dla polskiej tradycji ludowej. Uważa się że odmiana ta została wprowadzona na życzenie Gerolamo Baby, osiemnastowiecznego króla Neapolu, który był wielkim wielbicielem słodkości. »